Magia... Istnieje tylko w legendach. Ale nie jest prawdziwa. Nikt nigdy nie potwierdził naukowo jej istnienia. Jednak wieśniacy opowiadają o dziwach dziejących się na zachodzie. Mówią o Zaginionych Lądach. Rzadko kiedy zdarzało się żeby ktoś z zachodu żywy. Jeśli już wracali, to wariaci, którym coś zniszczyło psychikę. Król Damennoru zakazywał podróżowania na zachód. Mimo tego, śmiałkowie ciągle tam wędrowali...i słuch po nich zaginął.

A teraz opowiem Wam legendę o krainach zachodu i magii... Dawno temu, będzie z 500 lat przed przybyciem ludzi na Farehyrius, żył waleczny i szanowany rycerz. Postrach Elfów i bohater wojenny, najlepszy rycerz Królestwa Damennoru. Zwał się Teohrusuir. Król, zainteresowany dziwnymi zjawiskami zachodu, wysyłał ekpedycję, które nigdy nie wracały. Coraz więcej śmiałków tam wędrowało i też nie wracali. Wreszcie król stracił cierpliwość i wysłał Teohrusuir'a do Zaginionych Lądów. Dumny rycerz, w szarej, płytowej zbroji z pozłacanymi elementami, na czarnym koniu właśnie miał wyruszyć. Wyciągnął swój legendarny, diamentowy miecz i oddał hołd królowi... wyruszył na zachód.

Mijały miesiące i Teohrusuir nie wracał. Król, jak i wielu innych, tracili nadzieję, że rycerz powróci. Wreszcie, niespodziewanie rycerz powrócił. Nikomu nie mówił co tam widział. Poszedł do króla i osobiście powiedział mu o dziwach Zaginionych Lądów. Król zakazał podróżowania tam i zatrzymał wszystkie ekspedycje. Nie mówił czemu... Jednak były pewne przecieki. Mówią o Szkarłatnych Tronie, opuszczonym zamku daleko na zachodzie... Zamek przepełniony magią... i skarbami. Po latach Teohrusuir zmarł, ale nie legenda Szkarłatnego Tronu. Ludzie mówią również, o legendarnym mieczu Teohrusuira, gdyż powrócił on do zamku bez miecza. Może jakiemuś inteligentnemu śmiałkowi uda się wejść do Szkarłatnego Tronu, ale nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że Zaginione Lądy są przepełnione magią i jeśli komuś się kiedyś uda wejść do Szkarłatnego Tronu, a potem uciec z Zaginionych Lądów do Damennoru, to będzie w stanie obalać największych monarchów i pokonywać najdzielniejszych wojowników.